wtorek, 17 września 2013

Olej kokosowy - drugie podejście

Jeśli przeczytaliście mojego poprzedniego posta, zapewne wiecie, że słoiczek z moim pierwszym olejem stłukł się. I może dobrze się stało, bo zmotywowało mnie to do zakupu drugiego opakowania.
Mój pierwszy olej wyglądał tak:

Był to olej kokosowy NIERAFINOWANY, stąd też charakterystyczny, kokosowy zapach i smak.
Tym razem kupiłam olej w innym miejscu. Padło na firmę KTC. Był znacznie tańszy od poprzednika (18zł za 500ml).

Czym się różni od pierwszego? Jest praktycznie bezsmakowy i bezzapachowy. Możemy go używać swobodnie do wszystkiego, ponieważ jest rafinowany.
Podsumowując, z czystym sumieniem polecam olej kokosowy. Jeśli chcecie produktu uniwersalnego, wybierzcie rafinowany. Z kolei jeśli planujecie go używać głównie jako produkt pielęgnacyjny, polecam wersje nierafinowaną, która kulinarnie również się sprawdzi.

3 komentarze:

  1. Lepiej by było chyba smarować się takim rafinowanym jeśli jest bezwonny. Bo chyba głupio troszkę tak pachnieć jak batonik Bounty :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby racja, ale znam mnóstwo kobiet, które kupują zapachowe balsamy do ciała. Może w przypadku mężczyzn to się średnio sprawdzi, ale wydaję mi się, że panie będą zadowolone, zarówno z właściwości nawilżających, jak i zapachu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię zapach kokosu u kobiet. ;)
    I nie powiedziałbym by u mężczyzn olej kokosowy się nie sprawdzał. Jestem weganinem, więc używam samych naturalnych, 100% roślinnych kosmetyków. Olej kokosowy jak najbardziej w użyciu. Jest uniwersalny. Do twarzy, do ciała, do włosów, do ust zimą. W kuchni też się sprawdza. Nikt nie skarżył co do mojego zapachu. Zwykle wręcz przeciwnie. ;)

    OdpowiedzUsuń