W centrach handlowych z łatwością możemy już dostrzec przedświąteczną gorączkę. Iluminacje, choinki, mikołaje, promocje, wczoraj dzień darmowych dostaw w sklepach internetowych. Na blogu co jakiś czas pojawiają się różne eko gadżety, które świetnie się sprawdzą w roli prezentu. Jednak jak zauważyłam po moim Mikołaju, duża część Polaków, najchętniej na święta kupuje bliskim kosmetyki. Dlatego też chciałabym się z Wami dzisiaj podzielić moimi refleksjami na temat kilku eko i nie całkiem eko kosmetyków.
Pierwsza część będzie poświęcona mojemu ulubieńcowi, już od ponad roku dedykowanemu głównie paniom, czyli coś dla panów Mikołajów :)
Moim pierwszym kontaktem z eko kosmetykami, był zakup kremu do twarzy firmy SANOFLORE. Są to kosmetyki ekologicznie i biologicznie certyfikowane przez ECOCERT Greenlife (cytat z opakowania). Produkowane są we Francji. Produkty tej firmy są dostępne wyłącznie w aptekach. Poniżej zdjęcie mojego ulubieńca.
Jest to lekki miodowy krem do twarzy. Pełen opis znajdziecie na stronie producenta. Dlaczego jest to mój ulubieniec? Ponieważ: ślicznie pachnie (słodko-miodowo), świetnie nawilża, nie zapycha, jest bardzo wydajny (40ml ale przy codziennym stosowaniu wystarczy na ok. 3 miesiące). Dla kogo bym go poleciła? Dla wszystkich Pań w wieku 15-30 lat. Jest to krem nawilżający, dlatego też Panie po 30 roku mogą być niewystarczająco zadowolone z właściwości przeciwzmarszczkowych tego kremu ;) Odnośnie ceny... Niestety nie jest to tani kosmetyk. Na moim nowym opakowaniu widnieje cena bez promocji 74 zł. Ale za tyle go jeszcze nigdy nie kupiła. Zwykle kupuję do w promocji za ok. 40zł.
Z firmy SANOFLORE miałam okazję testować jeszcze dwa produkty. Pierwszy to bogaty krem do rąk i paznokci. Produkt również z bio miodem lipowym. Niestety mnie nie zachwycił. Pachnie inaczej niż krem do twarzy, ale zapach jest ok. Gorzej z właściwościami pielęgnującymi. Dla mnie jest po prostu niewystarczający. Pozostawia tłustą warstwę na skórze. Za tą cenę znam lepsze produkty na rąk.
Ostatnim produktem z tej firmy jest że pod prysznic. Mój ślicznie pachniał wanilią. Idealnie się sprawdzi w jesienno-zimowej porze roku. Dobrze myje, nie wysusza skóry. Polecam, choć nie w regularnej cenie. Normalnie można go spotkać w aptekach za ok. 40zł. Ja go zakupiłam za ok. 20zł. Z chęcią przetestuję wodną piankę oczyszczającą z tej firmy. Niestety póki co nie spotkałam jej w żadnej aptece.
Dlaczego warto zwrócić uwagę na tą firmę. Po pierwsze dlatego że produkują kosmetyki dobrej jakości, które jak widać osobiście polecam. Po drugie stawiają na składniki pochodzące z upraw biologicznych, a zapachy kosmetyków zawarte w kosmetykach są pochodzenia roślinnego. Kosmetyki nie zawierają parabenów. Firma ma w swojej ofercie również produkty dla małych dzieci. Z ciekawostek, firma uczestniczy w programie ochrony zagrożonych wyginięciem pszczół.
Czas na drugą część mojego posta. Czyli ukłon w stronę pań Mikołajek, choć nie tylko. Na tapetę biorę firmę Palmer's. Z dobrych rzeczy jakie możemy przeczytać na opakowaniu produktów widnieje: paraben free, nie testują na zwierzakach. Podobno są to dermokosmetyki, dostępne w aptekach.
Zacznę od mojego ulubieńca, skierowanego zarówno dla panów, jak i dla pań.
Jest to skoncentrowany krem do rąk. Przed zakupem koniecznie go powąchajcie. Nie każdemu może odpowiadać ten zapach, masła kakaowego. Krem faktycznie jest skoncentrowany. Idealny na okres jesienno-zimowy. Szybko się wchłania, pozostawiając na skórze wyczuwalną, ale nie tłustą warstwę. Ja uwielbiam ten produkt za jego uniwersalność. Możemy go używać do rąk, łokci czy stóp. Mi awaryjnie zdarzało się użyć go nawet na twarzy i absolutnie żadnej krzywdy mi nie wyrządził. Jeśli szukacie bardzo dobrego kremu do rąk, polecam :) Cena: 10-15 zł.
Drugi produkt jest już skierowany typowo dla mężczyzn.
Jest to nawilżający balsam do ciała i twarzy dla mężczyzn. I tak sobie myślę, że chyba mało który mężczyzna dobrowolnie smaruje się jakimś balsamem do ciała cały rok. Ale, myślę że produkt ten jest na tyle uniwersalny, że może się spodobać większości panów. Można go używać zarówno do rąk jak i twarzy. A jak wiadomo panowie uwielbiają tego typu kosmetyki, all in one ;)
Zapach jest typowo męski z lekko wyczuwalnym masłem kakaowym. Testowałam go na dłoniach, ma lżejszą konsystencję od kremu do rąk, szybciej się wchłania. Na okres zimowy sprawdzi się idealnie. Cena ok. 20zł.
Kolejne propozycje, niekoniecznie kosmetyczne wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz