niedziela, 13 grudnia 2015

Świąteczne DIY - ozdoby z papieru

Ozdoby z papieru, to świetny pomysł na udekorowanie domu na święta niewielkim kosztem, wykorzystanie niepotrzebnych nam już papierów oraz zabawę z najmłodszymi. Ozdoby z papieru niekoniecznie muszą być typowo dziecinne ;)
Rozdział 1. Choinka - bez niej święta nie były by tym samym...
Zacznijmy od wersji zielonej
Dokładny przepis na zrobienie takich drzewek krok po kroku znajdziecie tutaj (wer. ang).Śliczna choinka z recyklingu (moja ulubiona)
źródło: https://s-media-cache-ak0.pinimg.com
Teraz coś dla osób, które lubią składać z papieru, czyli choinka origami. Zamiast cukierków można przyozdobić ją na przykład żurawiną :)
Tu znajdziecie filmik jak wykonać takie drzewko.
Kolejne drzewko wymaga zdecydowanie więcej pracy i "dłubania". Składa się z malutkich kolorowych karteczek, które trzeba najpierw powycinać i powywijać, a następnie przykleić do tekturowej tuby.
źródło: http://crate.typepad.com

Instrukcję ze zdjęciami jak wykonać takie drzewko znajdziecie tutaj.

Rozdział 2. Ozdoby choinkowe - każde drzewko dzięki nim wygląda niepowtarzalnie...
Zacznijmy od bombek - tak z papieru można wykonać bombki !
źródło: http://1.bp.blogspot.com/

Co ciekawe ich zrobienie jest banalnie proste. Wystarczy pocięty papier kolorowy w paski równej wielkości, drucik i koralik (można je kupić w punktach gdzie wykonują biżuterię w centrach handlowych, w sklepach dla plastyków, lub ja się bardzo uprzemy, nawet w leroy merlin, powinniśmy otrzymać potrzebne produkty do wykonania tych bombek). Zdjęcia jak wykonać takie śliczne bombki, znajdziecie tutaj.
Christmas Ornament Countdown
źródło: http://thecraftysisters.com
Jeśli dysponujecie samym kolorowym drucikiem i kolorowym papierem, bombki również Wam wyjdą :)
Diamenciki origami - są cudne prawda? Bardzo dokładne DIY znajdziecie tutaj.
źródło: http://howaboutorange.blogspot.com/
Kolejną propozycją są metaliczne kulki szyszkowe. Niestety, aby je wykonać potrzebne są kule styropianowe, co może być małym utrudnieniem. Jednak dla takiego efektu warto się poświęcić ;) DIY metaliczne kulki szyszkowe.
źródło: https://s3-us-west-2.amazonaws.com
Ta ozdoba powinna zasłużyć na podwójną kategorię. Z jednej strony w wersji mini będą to super ozdoby choinkowe. Jednak gdy wykonamy je z dużego jednokolorowego papieru, prezentują się... majestatycznie i magicznie :)

źródło: http://designoform.com

Wykonanie tych małych arcydzieł, jest zadziwiająco proste. Zajrzycie koniecznie tutaj.
I kolejna propozycja z podwójnej kategorii - kokardki na drzewko i na prezenty. 
Bardzo proste do wykonania i bardzo efektowne kokardki ozdobne.


czwartek, 10 grudnia 2015

Wypożycz choinkę !

Czy wiecie, że co roku wycinanych jest 5 milionów choinek na święta? Sporo, prawda?
Ale dzisiejszym postem nie chce wywoływać tematu wycinki drzewek, gdyż doskonale zdaje sobie sprawę, że drzewka pochodzą ze szkółek i są hodowane specjalnie, aby zamieszkać w naszych domach na święta, a na ich miejsce sadzone są nowe drzewka. Dziś o tym, że można inaczej.

 
Ktoś wpadł na bardzo ciekawy pomysł. Mianowicie, aby na święta nie kupować choinki, a wypożyczyć ją. Tak, taką żywą pachnącą choinkę w doniczce, wypożyczamy na święta, ozdabiamy, podlewamy, cieszymy się nią. A gdy przychodzić moment, w którym nie jest nam już potrzebna, oddajemy ją. Dokładnie tak jak samochód do wypożyczalni. Genialne prawda? Drzewko pewnie jest wsadzane z powrotem do ziemi i rośnie sobie dalej. W mediach sporo mówiono na ten temat, ale zaznaczano, że można wypożyczyć drzewko tylko w Warszawie. Spokojnie - jest wypożyczalnia internetowa. Choinka będzie u nas do 48 godzin. Należy tylko pamiętać, aby nie zostawiać tego na ostatnią chwilę ;)


Wybór drzewek jest szeroki, a ceny na prawdę przystępne - wynajem jest sporo tańszy niż zakup. Ja jestem zachwycona tym pomysłem i szczerze polecam. Szczegóły znajdziecie tutaj.
Zdjęcia pochodzą ze strony: http://wypozyczalniachoinek.eu/

środa, 9 grudnia 2015

Świateczne DIY - prezenty !

Jako dzieci dawaliśmy najbliższym nam osobą laurki, własnoręcznie wykonane małe dzieła sztuki. Może nie były one najpiękniejsze, ale liczyło się to ile daliśmy z siebie i że wykonaliśmy to sami. Teraz rzadko decydujemy się na personalizowany prezent. A nawet jeśli - zamawiamy coś w internecie, wrzucamy zdjęcie i czekamy na kuriera. A można inaczej. Dziś kilka propozycji na własnoręcznie wykonane prezenty, niekoniecznie świąteczne. Zrobienie ich nie zajmuje dużo czasu, a obdarowany będzie bardzo miło zaskoczony, gdy dowie się, że wykonaliśmy je własnoręcznie.
Browni
Zaczniemy od deseru. Jeśli wasza kuchnia jest wypełniona mąkami, orzechami, różnymi rodzajami cukru, taki typ prezentu na pewno Wam się spodoba. Co więcej, ucieszy się z niego każda osoba, która nie jest mistrzem cukiernictwa. Moja propozycja wygląda następująco.


źródło: http://farm8.staticflickr.com
Potrzebujemy 1 litrowy słoik do którego wsypujemy odpowiednie ilości składników warstwowo. Musimy pamiętać o dodaniu karteczki z instrukcją jak z tego upiec ciasto :) Dodatkowo nie zapomnijmy poinformować obdarowanego, że prezent może zawierać alergeny (np. orzechy). Dokładny przepis na browni ze zdjęcia znajdziecie tutaj w wersji angielskiej. Ale możecie również wykorzystać własny przepis lub dowolny inny znaleziony w internecie i najlepiej przetestowany na własnej skórze :) Pamiętajcie, że do słoika wkładamy wyłącznie produkty suche.

Domowe SPA
Tutaj wybór mamy ogromny. Myślę że będzie to świetny pomysł na prezent dla przyjaciółki lub koleżanki z pracy.

Masło do ciała
źródło: http://myfrugaladventures.com
Propozycja ze zdjęcia to masło miętowe - swoją drogą to dość ciekawy trend, który obserwuję przeglądając zagraniczne strony. U mnie miętowe produkty lepiej sprawdzają się latem niż w okresie zimowym. Czego potrzebujemy do zrobienia takiego masła? Podstawę stanowi: 6 łyżek oleju kokosowego, 2 łyżki masła kakaowego (lub shea), kilka kropli olejku eterycznego (miętowy, pomarańczowy, a może cynamonowy - wybór jest ogromny), opcjonalnie barwnik i alkohol.  Dokładny przepis na masło ze zdjęcia znajdziecie tutaj. Co musimy zrobić? Oleje ogrzewamy w kąpieli wodnej żeby się rozpuściły i wymieszały. Lekko studzimy i dodajemy zapach (i jeśli używamy to barwnik i alkohol). Następnie możemy już przelać nasze gotowe masełko do słoiczka w którym podarujemy nasz prezent. Całość wstawiamy do lodówki na min. 30 minut. I masło jest już gotowe do podarowania lub użycia :) 

Pilling do ciała

Kolejna propozycja skierowana głównie dla Pań. Przepis na taki domowy scrub jest jeszcze prostszy niż na masło. Potrzebujemy pół szklanki cukru białego i pół szklanki cukru brązowego (im grubszy cukier tym mocniejszy będzie scrub), 2 łyżki oleju kokosowego (rozpuszczonego, ale nie gorącego), olejek waniliowy (może być taki spożywczy tylko polecam wybrać prawdziwy olejek waniliowy a nie wanilinowy). Cukier mieszamy ze sobą, dodajemy olej i olejek, dokładnie mieszamy i przekładamy do słoiczka. Dokładnie zakręcamy, aby nie dostała się wilgoć. Przepis wraz ze zdjęciami znajdziecie tutaj. Jeśli chcecie zrobić scrub w innym kolorze, pamiętajcie aby użyć białego cukru i barwnika. Przepis na wersję pomarańczową znajdziecie tutaj.
Na prezent nie polecam pillingu kawowego, chyba, że w bardzo małym pojemniczku do szybkiego zużycia, gdyż może się on szybko popsuć.
Kule/śnieżynki do kąpieli
źródło: http://apumpkinandaprincess.com
Tym razem propozycja unisex - dla posiadacza wanny :)
Aby zrobić kule, będziecie potrzebowali specjalnych foremek plastikowych - ze zdobyciem ich może być problem, dlatego bardziej polecam inny kształt. Do zrobienia śnieżynek (lub dowolnego innego kształtu) będzie nam potrzebna foremka do pieczenia muffinek - bardzo polecam silikonową, ułatwi nam ona później wyjmowanie skończonych "kul".Takie formy można kupić w IKEI, Duce, powinny również być w Pepco oraz na dziale z gospodarstwem domowym w większości hipermarketów.
Do zrobienia kul potrzebujemy: 
1 szklankę sody oczyszczonej
1/2 szklanki kwasku cytrynowego
1/2 szklanki mąki kukurydzianej
3 łyżki soli Epsom - do kupienia w aptece
2 łyżeczki olej ze słodkich migdałów (lub innego)
3/4 łyżeczki wody
15-20 kropli olejek miętowy (lub innego)
barwnik spożywczy (opcjonalnie)

Mieszamy w misce suche składniki, a następnie dodajemy mokre. Dokładnie mieszamy i przekładamy do foremek (delikatnie, nie wciskając za mocno). Pozostawiamy do wyschnięcia w suchym i ciepłym miejscu. Następnego dnia wyjmujemy gotowe śnieżynki, pierniczki, bałwanki czy mikołaje. Jeśli używacie standardowej foremki do muffinek, możecie użyć również papierków, w których zwykle je pieczecie :) Dużo różnych przepisów na kule w wersji angielskiej znajdziecie tutaj.

Chrupiąca granola
Ostrzeżenie - jeśli raz zmotywujecie się i zrobicie własnoręcznie granolę, już nigdy nie kupicie gotowej w sklepie. Jest obłędna :)
źródło: http://www.bakeplaysmile.com/
Jest to doskonały prezent unisex, a na pewno ucieszy się z niego osoba która się zdrowo odżywia.
Podaję przepis przykładowy, jednak w internecie jest ich mnóstwa (np. na youtubie).
Składniki:

1 szklanka migdałów (nieblanszowanych, posiekanych lekko)
szklanki oleju kokosowego (rozpuszczonego)
szklanki (65g)  brązowego cukru (można pominąć i zastąpić miodem lub ksylitolem)
¼ szklanki (85g) miód
½ łyżeczki cynamonu
¼ łyżeczki soli
1 łyżka stołowa
ekstraktu waniliowego
4 szklanki (360g) Płatki owsiane (rolled nie instant)
½ szklanki suszonych żurawin (lub inne suszone owoce polecam daktyle)
Składniki suche mieszamy ze sobą (poza owocami suszonymi), miód i olej mieszamy ze sobą. Łączymy jedno z drugim w misce. Wykładamy na papier do pieczenia na blachę do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni. Co 10 minut mieszamy. Łączny czas pieczenia to 30 min - aż mieszanka nabierze złotego koloru. Na ostatnie 5 min przed końcem pieczenia dodajemy owoce suszone i znów mieszamy. Wystawiamy z piekarnika i czekamy kilka godzin (najlepiej całą noc), aż dokładnie mieszanka wystygnie i poskleja się. Wtedy ją łamiemy i pakujemy do słoiczków. Dokładny przepis w wersji angielskiej ze zdjęciami znajdziecie tutaj.
Rudolf lizakonosy
Na koniec mały bonus - dodatek do prezentu dla najmłodszych. Wywoła na pewno uśmiech na twarzach również starszych obdarowanych nim :)
źródło: http://krokotak.com
Do zrobienia Rudolfa potrzebujemy tylko papieru (najlepiej brązowego), nożyczek, flamastra i lizaka. Wzór Rudolfa do wydrukowania oraz DIY ze zdjęciami, jak do poskładać znajdziecie tutaj.

czwartek, 3 grudnia 2015

Świąteczne DIY - szyszki w roli głównej part 2

Kolejny raz na tapetę bierzemy szyszki. O tym gdzie je znaleźć lub dostać pisałam w tym poście.
Dzisiaj przesyłam kolejną porcję ciekawych inspiracji świątecznych z wykorzystaniem właśnie szyszek.
Najlepsze powinnam zostawić na koniec, ale nie mogłam się powstrzymać.  Sówki zrobione z szyszek i filcu - są śliczne ! Myślę, że to fajna forma rozrywki dla całej rodziny, robienie takich sówek. Co będzie potrzebne do wykonania? Szyszki, kolorowy filc, nożyczki oraz pistolet z klejem (od 15 zł w górę). Dokładne DIY ze zdjęciami oraz szablonami do pobrania znajdziecie tutaj.
źródło: http://liagriffith.com/felt-pinecone-owl-ornaments/

Kolejna porcja podobnych dekoracji do wykonania z dziećmi. Do zrobienia dekoracji świątecznych możemy wykorzystać nawet fistaszki :)
źródło: http://topfoodnews.info/christmasdeco

Kolejna propozycja to mikro choinka. Autor zdjęcia poleca wykorzystanie małej ceramicznej doniczki. Jednak można ją zastąpić np. korkiem od butelki - owijamy kolorowym papierem czy folią i mamy śliczną doniczkę gotową. Dokładne DIY do wykonania mikro choinki znajdziecie tutaj.
źródło: http://2.bp.blogspot.com/
Moją kolejną propozycją jest wieniec na drzwi zrobiony z szyszek. Prosty w wykonaniu i na prawdę ładny. Instrukcja.
źródło: http://2.bp.blogspot.com/
I czas na moje ulubione dekoracje - świeczniki :)
źródło: http://nellyvintagehome.blogspot.com/2011/11/blog-post_06.html
źródło: http://stylizimoblog.com/diy-pinecone-candle-holder/
Z szyszek możemy również zrobić łańcuch, na choinkę, lub po prostu łańcuch ozdobny.
źródło: http://www.ukcraftblog.com
I jeszcze cudna ozdoba choinkowa. Do zrobienia jej potrzebujecie: szyszek, kleju, wstążki i sznurka.
Dokładny tutorial ze zdjęciami znajdziecie tutaj.
źródło: http://www.makeit-loveit.com
I jeszcze bonus - śliczna kula szyszkowa. Do zrobienia jej potrzebujecie kuli styropianowej. Można je dostać w sklepach plastycznych, florystycznych lub na allegro. W wielu DIY polecają pomalować kulę najpierw na ciemny kolor lub owinąć np. kawałkiem czarnego worka na śmieci, aby styropian nie prześwitywał. Potrzebny jest jeszcze sznurek lub wstążka, pistolet z klejem i dużo szyszek. Polecamy wybrać szyszki średniej wielkości, takie które nie będą bardzo wysokie. Przed przyklejeniem, można je pomalować sztucznym śniegiem. Zdjęcia jak krok po kroku wykonać taką kulę znajdziecie tutaj.
źródło: http://3.bp.blogspot.com

niedziela, 8 listopada 2015

A Ty jak się zachowujesz w restauracji?

Do napisania tego posta zainspirował mnie krótki film, który zobaczyłam na facebook'u.
Link do filmu  - z racji tego że blogspot nie pozwala wrzucać filmów z innych źródeł niż yt lub własnych, udostępniam Wam link do filmu. Jest on krótki i treściwy.

I skłania do zastanowienia się - jak my zachowujemy się w restauracji. Jeśli idziemy do sklepu lub do restauracji bardzo głodni, zwykle kupujemy lub zamawiamy znacznie więcej niż nam potrzeba lub niż jesteśmy w stanie zjeść. Jemy oczami ;) Jeśli do restauracji idziemy z osobą towarzyszącą, która jest w stanie dojeść po nas - nie ma problemu. Lecz często zdarza się tak, że zamawiamy przystawkę i drugie danie, a w trakcie jedzenia przystawki okazuje się, ze na 100% nie zmieścimy drugiego dania, gdyż samą przystawką się praktycznie najedliśmy. I co teraz? Odmówić już nie bardzo można. No trudno, jak nie zjem - zostawię. Przecież nic się nie stanie. Ale chwila. Przecież to są nasze pieniądze ! Jeśli nie możemy zjeść całej porcji - poprośmy kelnera aby zapakował nam resztę na wynos. Ja nie mówię tutaj oczywiście o 1 małym ziemniaczku, który został na naszym talerzu - choć w sumie, wiecie co się z nim stanie? Tak, zostanie wyrzucony do kosza. Jak byśmy się bardzo uparli, możemy z niego zrobić np. zapiekankę. Ale zostawianie połowy dania, pizzy w restauracji jest bez sensu. To żaden wstyd wziąć niedojedzone danie do domu. Po nas tego w restauracji już nikt nie zje. A przecież jest to dobre jedzenie, które możemy sobie odgrzać nawet następnego dnia i mieć obiad z głowy. To na prawdę jest i dla nas i dla restauracji świetny interes. Restauracja "wyprodukuje" mnie śmieci, a my nie wyrzucimy naszych pieniędzy do kosza. Każdy element naszego dania to złotówka, którą niepotrzebnie wyrzucamy.
Jeszcze jeden life hack w temacie. Jeśli często jadacie na mieście i wiecie że  zdarza Wam się nie dojeść porcji, możecie zabierać ze sobą wielorazowe pojemniki na jedzenie - takie w których np. zabieracie drugie śniadanie do pracy. Jednorazowy pojemnik, który otrzymacie w restauracji i tak wyrzucicie do kosza, a po co tworzyć kolejne śmieci? :)

źródkło: krytykakulinarna.com



środa, 28 października 2015

Nie daj się oszukać!

Marketingowcy i producenci robią wszystko aby przekonać nas konsumentów do kupienia właśnie ich produktu. Głównie panującą zasadą jest myśl - wszystkie chwyty dozwolone. O nadużywaniu przydomka eko, np. przez firmę Samsung wspominałam już w tym poście. Ale to nie jedyny przykład wykorzystywania mody w celu pozyskania nowych klientów. Kolejnym doskonałym przykładem na to jest opublikowana chyba już przed wakacjami reklama chyba wszystkim znanych płatków Corn Flakes. Nestle Corn Flakes - to samo zdrowie! Chyba każdy wychowany w latach 90 pamięta reklamy w TV, które promowały jedzenie płatków na śniadanie zamiast naszych polskich kanapeczek. Każde dziecko, dzięki reklamie marzyło o jedzeniu właśnie tych płatków na śniadanie. Ale dziś nie o tym. Zapewne Wam, drodzy czytelnicy, w swoim życiu również zdarzyło się zjeść te oryginalne Corn Flakesy. Od lat 90 na polskim i zagranicznym rynku pojawił się wysyp podróbek prawdziwych Nestlowych płatków. Co mógł w takiej sytuacji zrobić producent, aby przyciągnąć uwagę konsumentów do kupienia właśnie jego płatków? Zmienić opakowanie? Zaangażować do reklamy znaną aktorkę która co rano je pyszne płatki?  


Mógł, ale postanowił wykorzystać coś zupełnie innego. Wykorzystał modę - modę na dietę bezglutenową. Osoby będące na takiej diecie wykluczają ze swojego jadłospisu produktów zawierających gluten, czyli: pszenicy, żyta, pszenżyta, jęczmienia. A z czego zrobione są płatki typu Corn Flakes - no właśnie... odkąd pamiętam, zrobione są z kukurydzy. A oznacza to tylko tyle, że od zawsze były one bezglutenowe. 

Ostatnio chodząc po jednym z supermarketów, zauważyłam na dziale z chemią gospodarczą, że na wielu produktach widnieje naklejka "niemiecka receptura", "niemiecka jakość", "wyprodukowane w Niemczech". To kolejne bardzo ciekawe zjawisko - w Polsce panuje przeświadczenie, że jesteśmy częścią jakiegoś spisku dużych firm produkujących chemię domową i, że chemia produkowana na rynek niemiecki, jest lepsza. Czy to prawda? Jest wiele badań obalających tą tezę. Co więcej produkty takie jak proszek do prania, dostosowane są np. do jakości wody w danym Państwie i w takim przypadku te niemieckie mogą dawać gorsze efekty niż te zakupione w Polsce. Ale marketingowcy doszli do wniosku, że wiele osób o tym nie wie, i jedną małą naklejką na produkcie, uda im się przyciągnąć sporą ilość par oczu, właśnie do ich produktu. Bo niemiecka jakość to marka sama w sobie, pomijając oczywiście ostatnią globalną wpadkę marki Volksvagen.
żródło: www.jedzpij.pl

Na blogu już niejednokrotnie zachęcałam czytelników do czytania składu wszystkich produktów, które planujemy kupić. Ciekawym zabiegiem marketingowym opierającym się, kolejny raz na modzie, jest tak zwana "magia olejowania". O co chodzi? Otóż trend ten utrzymuje się już Polsce od kilku lat. A wszystko zaczęło się od oleju kokosowego, a zaraz za nim dzielnie kroczył olej arganowy. Olej kokosowy - bardzo uniwersalny kosmetyk, o którym nie raz już pisałam. Jednak dobrze jak to jest naturalny olej kokosowy, najlepiej w wersji virgin, a nie dodatek lub składnik kosmetyku. Często producenci deklarują, że "świetne efekty uzyskasz dzięki mocy olejku arganowego". Jednak gdy przeczytamy skład, okazuje się że olejek ten znajduje się w kosmetyku, ale w niewielkich ilościach. Skąd mamy to wiedzieć? Na szczęście często w składzie podana jest procentowa zawartość danego składnika. Jeśli nie, musimy pamiętać o zasadzie - co stoi na pierwszym miejscu w składzie, tego składnika jest najwięcej, każdego kolejnego coraz mniej. Więc jeśli znajdziemy olej dajmy na to arganowy, na trzecim miejscu od końca składu, możemy być prawie pewni, że do całego słoiczka kremu dodano może 2 krople olejku. Oczywiście nie wszyscy producenci tak postępują, ale warto czytać składy.

Takich przykładów jak powyższe jest na rynku mnóstwo. Dlatego kupujmy świadomie - czytajmy składy, nie ulegajmy modzie, a jeśli już chcemy jej ulec, wybierajmy produkty, które na prawdę zawierają składniki na których nam zależy.

wtorek, 27 października 2015

EKO McDonald?

Najbardziej znany fast food na świecie nieustannie bada światowe trendy, aby utrzymać sprzedaż w swoich restauracjach na zadowalającym poziomie. Szczerze mówiąc, to było do przewidzenia, że prędzej czy później McDonald przygotuje dla nas propozycję składające się z bio produktów.


W niemieckiej sieci Mc do 18 grudnia tego roku, możemy spróbować kanapki McB lub jak kto woli Mc Bio. Kanapka prawie w całości składa się z ekologicznych, certyfikowanych składników, czyli: wołowiny, sałaty, pomidora, pikli, cebuli i sera. Sos niekoniecznie będzie eko. Pewnie zastanawiacie się co z bułką. Na to pytanie niestety nie umiem odpowiedzieć. Wiem tylko, że Mc zadbał o to abyśmy mieli wybór i mamy nie jedną, a dwie kanapki do wyboru. Drugą opcją jest kanapka long McB i od tej pierwszej różni się kształtem, bułką (ta ma ziarna słonecznika) oraz sałata masłowa została zastąpiona rukolą.
źródło:https://mcdonalds.pl

Czy to dobry trend? Oczywiście, że tak. Tylko pytanie czy Mc jest w stanie w 100% przestawić się na żywność eko, czy tylko da nam wybór. Trochę mi to przypomina sytuację jak z grupą znajomych idę do restauracji i niektóre osoby są wegetarianami lub weganami. Oczywiście, prawie wszystkie restauracje mają 1-2 dania specjalne dla gości preferujących warzywa, ale aby mieć w czym wybierać trzeba iść do specjalnej vege knajpy.
Jako podsumowanie całej sprawy mam dla Was zdjęcie znalezione w czeluściach internetu, które mówi wszystko co w tym temacie powiedzieć trzeba.


czwartek, 15 października 2015

Ty też możesz adoptować pszczołę!

To już trzecia edycja tej świetnej akcji - Adoptuj pszczołę. 
Wystarczą 2 zł aby dołączyć pomóc zapylaczom, bez których nasza przyroda nie poradzi sobie. Więcej o akcji dowiecie się z poniższego filmiku.

 

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Oddaj swoje butelki PET - daj zwierzakom karmę !

Dziś króciutki post, ale z wielkim przesłaniem ;)
W Istambule stanął ciekawy automat, w którym możemy oddać nasze butelki PET.

Źródło filmu: https://www.facebook.com/new.invention.technology?pnref=story


Czekam na podobną inicjatywę w Polsce !

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Zarabiaj na własnych śmieciach!

Problem segregacji śmieci, drugiego życia butelek czy słoików, pojawiał się na tym blogu już wielokrotnie. Niedawno usłyszeliśmy o ciekawej inicjatywie, która być może rozwiąże chociaż częściowo problem z odpadami, które można poddać recyklingowi.
Projekt nosi nazwę Za hajs z butelek baluj - nazwa może sugerować, że jest skierowany głównie do młodych osób, z imprezowym nastawieniem do życia. Jednak nie do końca o to w tym chodzi.
Pomysłodawcy, chcą nakłonić wszystkich, aby nie wyrzucali swoich śmieci do kosza. W zamian za to proponują aby swoje butelki PET, puszki oraz szklane butelki (zwrotne i bezzwrotne), przynieść do nich, a konkretnie wrzucić je do maszyny (która wyglądem przypomina np. paczkomat). W zamian za nasze śmieci, dostaniemy...pieniądze. Proste, szybkie, łatwe i przyjemne. Chyba nie można lepiej zachęcić człowieka do jakiegokolwiek działania niż właśnie pieniędzmi.
Niestety, nie wiemy ile firma zapłaci nam za dany odpad. Wiemy za to że pierwsza maszyna ma stanąć w Lublinie. Na stronie internetowej umieszczony jest krótki formularz zachęcający do pozostawienia adresu, w którym byśmy chcieli aby stanął kolejny automat. Oczywiście zachęcamy do wypełnienia - kto wie może już za miesiąc takie urządzenie stanie w waszej okolicy i pozwoli Wam zarabiać na własnych śmieciach ;)
Czekamy na szczegóły projektu oraz na relację lublinian z tego jak działa to urządzenie i czy im się podoba. Trzymamy kciuki za rozwój projektu na całą Polskę !


wtorek, 12 maja 2015

Najlepsze ekologiczne ogórki małosolne

Przełom wiosny i lata to idealny moment na zrobienie własnych ogórków małosolnych.

Składniki:
- 1-2 kg ekologicznych ogórków gruntowych krótkich
- 2 litry wody
- 2 łyżki soli
- świeży koper (najlepiej jeden pęczek kopru kwitnącego)
- 1 główka czosnku
- chrzan (korzeń lub liście)

Dodatkowo:
- duży słój
- kilka liści winogrona

źródło zdjęcia: http://magicznyskladnik.pl
Przepis:
Wodę wlewamy do garnka i doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia i dodajemy soli, trzymając się proporcji 1 łyżka soli na 1 litr wody. Ogórki myjemy, odcinamy końcówki jeśli jest taka potrzeba. Do ogórków dokładamy umyty wcześniej koper, chrzan, liście winogron i obrany czosnek. Całość zalewamy ciepłym roztworem wody z solą. Woda musi zakryć wszystkie składniki. Słój zamykamy (nie koniecznie bardzo szczelnie) i odstawiamy w ciepłe miejsce. Ogórki są gotowy do spożycia już po ok. 36h. Im dłużej stoją, tym są bardziej kwaśne.

ogorki-konserwowe

poniedziałek, 23 marca 2015

Jednorazowe, jadalne naczynia - można !

Umówmy się. W Polsce jednorazowe naczynia używamy raczej okazjonalnie. Idąc do restauracji zwykle dostajemy danie na normalnym talerzu. Ale nie zawsze. Najwięcej naczyń jednorazowych zużywają chyba amerykanie. Oczywiście kupując talerze mieliśmy wybór - plastik lub papier. Teraz ten wybór powiększył się, dzięki polskiej firmie BIOTREM. 
W sumie, jest to bardzo ładna historia, którą miło się opowiada. Dlatego przedstawię ją tutaj w skróconej wersji. Pan Jerzy z Zambrowa, był młynarzem. Jego rodzina zajmowała się produkcją mąki od 110 lat. Niestety, przyszedł kryzys, ceny mąki spadały i biznes był coraz mniej opłacalny. Odpadem przy produkcji mąki są otręby - produkowanych jest ich tyle, że większość idzie do utylizacji. Pan Jerzy myślał jakby je inaczej wykorzystać i tak wpadł na pomysł robienia z otrąb talerzy. Od pomysłu do finalnego produktu minęło 5 lat. Ale efekt jest fantastyczny! Talerze możemy używać w piekarniku, zamrażać, oczywiście jeść na nich, jeść je (to czyste otręby i woda - czyli prawie sam błonnik). Wyrzucone w krzaki rozłożą się po 30 dniach - a plastik, no właśnie...
Aktualnie naczynia z otrąb można kupić online prosto od producenta. Jak to wygląda cenowo? Ceny talerzy zaczynają się już od 50 groszy za sztukę. Im więcej kupimy, tym mniej zapłacimy. Prócz talerzy w ofercie firmy znajdziemy również miseczki i tacki dzielone. Podobno firma pracuje już nad kolejnymi produktami.
Jeśli macie ochotę zobaczyć jak powstają takie jadalne talerze, zapraszamy do oglądania :)
Talerzami zainteresowała się już branża gastronomiczna i podobno można już je spotkać w niektórych restauracjach. My trzymamy kciuki i gratulujemy pomysłu. Mamy nadzieję, że niebawem będzie można je kupić w każdym sklepie, na półce z opakowaniami jednorazowymi.

środa, 11 lutego 2015

Szklane butelki do lamusa?

Temat problemu ze szklanymi butelkami pojawił się już na tym blogu. Klika browarów podjęło próbę nakłonienia nabywców do wyrobienia w sobie nawyku oddawania pustych butelek do sklepu. Z jakim skutkiem? Ciężko powiedzieć. Firma Carlsberg poszła (a w zasadzie chce pójść) o krok dalej i całkowicie zrezygnować ze sprzedaży piwa w szklanych butelkach. Co zastąpi butelki? Nie puszki - choć one, zapewne dalej będą dostępne.
Od jakiegoś czau firma Carlsberg pracuje nad bardziej ekologiczną butelką. Nowa butelka, czyli Green Fiber Bottle, prawdopodobnie pojawi się na sklepowych pułkach w przeciągu 3 lat. Z czego wykonana będzie nowa butelka? Prawdopodobnie z czegoś przypominającego wszystkim doskonale znane opakowania do jajek. Oto kilka faktów, którymi podzielił się ze światem Carslberg.
Zarówno butelka jak i zakrętka (kapsel?) mają być w 100% biodegradowalne. Zważając na fakt, że grupa Carlsberg rocznie, na świecie sprzedaje około 36 milionów butelek piwa, zmiana opakowana na papierowe jest wielką szansą, na zmniejszenie tak olbrzymiej ilości szklanych śmieci. Inną kwestią są właściwości nowej butelki, na smak i jakość piwa. Znam sporo osób, które piją wyłącznie piwo z butelek, a nie z puszek, gdyż uważają, że piwo z butelki smakuje zdecydowanie lepiej. Miejmy nadzieję, że firma Carlsberg poradzi sobie z tym problemem, a w ślad za nią pójdą kolejne małe i duże browary.

środa, 28 stycznia 2015

Oszczędzanie energi - to możliwe !

Ciężko nam sobie wyobrazić XXI wiek bez prądu. Prąd stał się nierozłącznym przyjacielem naszego życia. Niestety, z im większej ilości urządzeń korzystamy, tym nasze rachunki za prąd rosną. Co można zrobić, aby je zmniejszyć? Poniżej przedstawię Wam klika prostych sposobów - jednak od razu przestrzegam przed natychmiastowym pobiegnięciem do sklepu - to po prostu nie ma sensu.
1. Światło ! - niedawno UE narzuciła nam małą rewolucję w tym temacie, wycofując żarówki o dużej mocy. Niektórzy się trochę buntowali, ale czy słusznie? Po pierwsze do wyboru mamy żarówki energooszczędne - dają tyle samo światła co te stare, nowoczesne bardzo szybko się rozgrzewają i zużywają o wiele mniej prądu. Oczywiście powinniśmy pamiętać o tym, że jak nie przebywamy w danym pomieszczeniu, to wyłączamy światło - jednak jeśli wychodzimy z niego tylko na chwilę - w przypadku żarówek energooszczędnych, nie ma sensu ich bez przerwy włączać i wyłączać. Druga opcja to żarówki LEDowe. Jeszcze 2-4 lata temu, była to w Polsce totalna nowość i oczywiście jak każda nowość miała odpowiednią cenę. Z biegiem czasu, ceny LEDów spadają, powstają ich nowe rodzaje, nowi producenci. W tym momencie idąc do marketu budowlanego, możemy prawie każdą żarówkę zastąpić wersją LEDową (zarówno halogeny - bardzo energożerne, jak żarówki z małym i dużym gwintem). LEDy mają tą zaletę, że pobierają naprawdę mało prądu (od kilku do kilkunastu W). Wymieniając sukcesywnie swoje dotychczasowe stare żarówki na LEDowe, na pewno zobaczycie różnicę na rachunku za prąd. Jednak LEDy mają niestety swoje wady. Zacznijmy od ceny. Warto polować na promocję (zdarzają się bardzo często!), gdyż bez promocji żarówki LEDowe są znacznie droższe od zwykłych czy kompaktowych. ALE. Nawet jeśli zapłacimy za żarówkę LEDową 20zł - istnieje spore prawdopodobieństwo że nie wymienimy jej przez najbliższe kilkanaście lat - jest to więc inwestycja długoterminowa, która zwróci nam się po kilku latach w rachunkach za prąd. Kupując LEDy musimy zwrócić koniecznie uwagę na ilość lumenów jakie ma nam dać ta żarówka oraz na barwę światła. Zdecydowanie polecam wybierać wersje ciepłe - warto sprawdzić w sklepie jak świeci ten konkretny model, gdyż dla każdego producenta barwa ciepła oznacza trochę coś innego. 
Wymieniajmy żarówki stopniowo - jak się spalą stare, nie ma sensu wyrzucać dobrych żarówek do kosza, żeby zaoszczędzić na prądzie.

2. RTV i AGD - czy kupując telewizor, lodówkę, odkurzacz czy pralkę zwracasz uwagę na klasę energetyczną urządzenia? Jeśli nie - popełniasz duży błąd. Tyczy się to głównie urządzeń które pracują non stop (np. lodówka), lub korzystamy z nich bardzo często (laptop, TV). Największymi pożeraczami  prądu są stare lodówki, zamrażarki czy telewizory. Pisząc tego posta, chciałam Wam porównać ile zużywa lodówka z klasą energetyczną B a ile z A+++, niestety (a w zasadzie stety) nie znalazłam w popularnej sieciówce żadnej lodówki o klasie niższej niż A! Nasuwa się od razu pytanie czy jest sens płacić klika set złotych więcej za lodówkę A+++, niekoniecznie. Roczne zużycie energii w przypadku lodówek tego samego producenta między klasą A, a A+++ wynosi tylko 12kWh.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku telewizorów. Weźmy dla przykładu TV o rozmiarze 55' tego samego producenta. Jeden klasy B zużywa rocznie 207 kWh (czyli nie dużo mniej niż lodówka klasy A+++), z kolei TV A++ tylko 85kWh. Różnica jest diametralna. 
3. Dobre nawyki ! Czy wystarczy wymienić wszystkie urządzenia na energooszczędne żeby zobaczyć różnicę na rachunku za prąd? Myślę że trzeba zacząć od wyrobienia sobie kliku dobrych nawyków. O jednym już wspomniałam wyżej - wyłączanie światła w pomieszczeniach w których nie przebywamy. Kolejną sprawą jest wyłącznie z gniazdka urządzeń których nie używamy. Świetnym rozwiązaniem są listy z wyłącznikiem - jednym przyciskiem wyłączamy wiele urządzeń - jest to świetne rozwiązanie np. przy telewizorze, gdzie mamy często podpiętych klika urządzeń (TV, DVD, konsola, dekoder, itp). Nie używasz, wyłącz listwę! Taką listwę zasilającą możemy kupić już za kilkanaście złotych.

Urządzenia w trybie stand by też pobierają energię. Podobnie jak ładowarki od naszych wspaniałych telefonów czy komputerów. Je również warto wyłączać, gdy ich nie używamy.